20 listopada 2011

Antyperspirant doskonały - Bloker Ziaja vs. Etiaxil

Wizja niepocenia się? Nierealne marzenie...

Czy antyperspiranty oprócz funkcji dezodorantów, czyli redukcji przykrego zapachu, spełniają jakąkolwiek rolę? Czy te obiecujące 48h (sic!) ochronę przed poceniem, brak zarówno białych jak i żółtych śladów nie kłamią? Przetestowałam już wszystkie rodzaje, wszelkie nowości, unikatowe technologie...

Tak więc: kłamią. Wśród niektórych mogłabym wskazać te, które lekko zmniejszyły pocenie, czyli wielkość mokrych plam pod pachami, ale te wciąż występowały. Używam czasu przeszłego, gdyż...

Zakupiłam Etiaxil.
Jest to bloker gruczołów potowych, hamuje ich aktywność. Stosuje się go na noc i rano zmywa. Na początku częściej. Potem wystarczy raz w tygodniu. Bajka. Nie pozostawia żadnych śladów na ubraniach. Dla mnie to bardzo ważne, bo noszę dużo białych ubrań. W czasach bez blokerów wystarczyło raz założyć białą rzecz, nawet używając antyperspirantów, aby ją sobie załatwić...
Jest bezzapachowy - nie gryzie się z perfumami.. Rzadko się go aplikuje.
Minusy? Mini pojemność (ok12ml). Wysoka cena (średnio 35zł). Wystarczy minimalna ilość wilgoci pod pachą by go znienawidzić. Piecze, swędzi, parzy...Trzeba go zmyć,żeby "przeżyć".

Po długim czasie dominacji Etiaxilu na rynku blokerów, moja ukochana polska Ziaja wyprodukowała swój bloker. Za ok 6zł ! ! ! Pojemność 60ml ! ! ! Stosowanie i skuteczność identyczna jak przy Etiaxilu. ZERO pieczenia i podrażnień ! ! ! Koniec wyzysku. Polski dobry produkt. Na każdą kieszeń. Zawsze suche pachy. Zawsze białe okolice pach bluzek! LOVE IT!!! 


Lubię gdy jest ciepło i się nie pocę pod pachami, ale ciepła skóry uwalnia zapach użytego dezodorantu perfumowanego. Wreszcie dzięki blokerowi mogę używać na skórę pod pachami rozcieńczonej wersji perfum - dezodorantu perfumowanego z tej samej linii zapachowej co ukochane perfumy, a nie jakichś ohydnych, cuchnących antyperspirantów. I nic się nie gryzie z moim ukochanym zapachem.

Nadmierne wypadanie włosów / Vitapil

Minął już rok od kiedy zauważyłam zwiększoną liczbę gubionych przeze mnie włosów. Początkowo wychodziło ich tylko trochę więcej, więc pomyślałam sobie: "To pewnie ta pora roku, ten czas kiedy gubimy włosy zmęczone latem." itp. Jednak po kilku miesiącach to nie przechodziło. Zakupiłam więc maskę WAX Henna Treatment, która nic z tym wypadaniem włosów nie uczyniła. Włosy trochę lepiej wyglądały, ale cały czas leciały... Potem nadszedł czas na Seboradin, który też raczej nie pomógł.

Stwierdziłam, że może brakuje mi witamin i innych związków. Wszyscy polecali Vitapil, więc i ja zainwestowałam. Za 60 tabletek zapłaciłam 23zł. Brałam od 1 września 2011 przez 60 dni. W międzyczasie poszłam do dermatologa, gdyż ilość wypadających włosów, przy każdym myciu, czy czesaniu była już bardzo duża. Momentami czułam się jak Samara z The ring. Garście włosów out... Deprecha, łzy...

Lekarz stwierdził ŁZS, zapisał kortykosteroid w płynie, który podziałał bosko. Zniknęła sucha swędząca skóra. Stosować go można tylko 10 dni... Na potem dostałam jakiś wyciąg ziołowy na spirytusie robiony w aptece i tabletki Visaxinum. Dermatolog wiedziała o branym przeze mnie Vitapilu. Ten wyciąg był (i jest) koszmarny. Przestałam go używać, bo barwi skórę na pomarańczowo, skóra się zaczęła bardzo łuszczyć i do tego płyn mnie uczula!

Od kiedy biorę Vitapil włosy wypadają mniej. Dziś jest już naprawdę dobrze. Podczas mycia wyszły może ze dwa włosy, a przy czesaniu tak do 10. Norma dzienna to ok. 100 włosów. Jestem zadowolona.

18 listopada 2011

Szkatułka Decoupage - niebieskie tulipany

Jedno z pierwszych moich rękodzieł - stare pudełeczko, było bardzo zniszczone. Moja praca miała na celu dać mu drugie, lepsze życie ;) Pilnik, papier ścierny, podkład, a potem już decou przy użyciu tej efektownej serwetki. Cechą charakterystyczną moich prac jest nowoczesny styl - brak postarzania, wzory, geometria i to, że jako jedna z niewielu wykańczam i zdobię również wnętrza pudełek.


15 listopada 2011

Makijaż i dodatki Turquoise




Kolczyki ze skrzydełkami i takaż przywieszka zrobione przeze mnie. Kredka (Arabian Glow) i cień (Precision Glimmer in Chocolate) z Avonu. Lakier do paznokci Golden Rose Classics nr 140.